Sen
- Szczegóły
- Odsłon: 1
Przyśniło mi się, że wędrowałem plażą w obecności Pana, a na ekranie mojego życia, odbijały się wszystkie przeżyte dni.
Spojrzałem wstecz i zobaczyłem, że w dniu, w którym ruszył film mojego życia, pojawiły się dwa ślady na piasku. Jedne należały do mnie, drugie do Pana. I tak razem wędrowaliśmy, aż wszystkie moje dni dopełniły się. Wówczas się zatrzymałem, obejrzałem się i spostrzegłem, że w pewnych miejscach wiódł tylko pojedynczy ślad stóp. Miejsca te dokładnie odpowiadały tym dniom, które były najcięższe w moim życiu. Zapytałem więc: " Panie powiedziałeś mi, że będziesz ze mną w każdym dniu mojego życia i zgodziłem się przeżyć je z Tobą, dlaczego więc pozostawiłeś mnie samego, w najtrudniejszych chwilach.?" A Pan rzekł: " Mój synu, kocham cię, przyrzekłem ci, że będę z tobą w czasie twojej wędrówki i że cię nie zostawię samego i rzeczywiście nie zostawiłem cię. Dni , które zobaczyłeś z odciśniętym zaledwie jednym śladem na piasku, to dni , w których ja ciebie niosłem na moich ramionach"
" Ja jestem z wami przez wszystkie dni..."
Najpiękniejsze ze wszystkich darów
- Szczegóły
- Odsłon: 1
Każdego poranka bogaty i wszechpotężny król Bengodi odbierał hołdy swoich poddanych. W swoim życiu zdobył już wszystko to, co można było zdobyć i zaczął się trochę nudzić. Pośród różnych poddanych zjawiających się codziennie na dworze, każdego dnia pojawiał się również punktualnie pewien cichy żebrak. Przynosił on królowi jabłko, a potem oddalał się równie cicho jak wchodził. Król, który przyzwyczajony był do otrzymywania wspaniałych darów, przyjmował dar z odrobiną ironii i pobłażania, a gdy tylko żebrak się odwracał, drwił sobie z niego, a wraz z nim cały dwór. Jednak żebrak tym się nie zrażał. Powracał każdego dnia, by przekazać królewskim dłoniom kolejny dar. Król przyjmował go rutynowo i odkładał jabłko natychmiast do przygotowanego na tę okazję koszyka znajdującego się blisko tronu. Były w nim wszystkie jabłka cierpliwie i pokornie przekazywane przez żebraka. Kosz był już prawie całkiem pełen. Pewnego dnia ulubiona królewska małpa wzięła jedno jabłko i ugryzła je, po czym plując nim, rzuciła pod nogi króla. Monarcha oniemiał z wrażenia, gdy dostrzegł wewnątrz jabłka migocącą perłę. Rozkazał natychmiast, aby otworzono wszystkie owoce z koszyka. W każdym z nich, znajdowała się taka sama perła. Zdumiony król kazał zaraz przywołać do siebie żebraka i zaczął go przepytywać.
- Przynosiłem ci te dary, panie - odpowiedział człowiek - abyś mógł zrozumieć, że życie obdarza cię każdego dnia niezwykłym prezentem, którego ty nawet nie dostrzegasz i wyrzucasz do kosza. Wszystko dlatego, że jesteś otoczony nadmierną ilością bogactw.
Najpiękniejszym ze wszystkich darów jest każdy rozpoczynający się dzień.
Drogocenny kamień
- Szczegóły
- Odsłon: 1
Dwóch przyjaciół spotkało się ze sobą po długim okresie rozłąki.
W tym czasie jeden z nich stał się bogaty, a drugi biedny. Zasiedli razem do stołu i zaczęli wspominać wspólnie przeżyte chwile. Podczas prowadzonej rozmowy biedny człowiek nagle przysnął. Przyjaciel, w przypływie wzruszenia, przed wyjściem z jego domu wsunął mu do kieszeni duży diament o ogromnej wartości. Jednak gdy jego ubogi przyjaciel obudził się, nie znalazł podarowanego mu skarbu i rozpoczął swój dzień tak, jakby nic się nie wydarzyło.
Rok później los sprawił, dwaj że przyjaciele znów się spotkali. „Powiedz mi”, powiedział bogaty, widząc znowu swojego przyjaciela w wielkiej biedzie, „dlaczego nie uczyniłeś pożytku ze skarbu, który pozostawiłem w twojej kieszeni?”.
Podobne zdarzenie ma miejsce w każdym międzyludzkim spotkaniu.
Żyjący blisko nas ludzie obdarowują nas cennymi skarbami, my jednak zazwyczaj nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Kamienie
- Szczegóły
- Odsłon: 1
Profesor filozofii stanął przed swoimi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik i wypełnił go po brzeg dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli.
Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Profesor powiedział : - Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak wasze życie. Kamienie – to ważne rzeczy w życiu : wasza rodzina, wasz partner, wasze dzieci, wasze zdrowie. Żwir – to inne, mniej ważne rzeczy : pieniądze, mieszkanie, samochód, praca. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu.
Jeśli nie włożymy kamieni jako pierwszych, później nie będzie to możliwe. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie.
Takie jest też w życiu. Jeśli poświęcicie całą waszą energię na drobne rzeczy, nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego ważne jest, by zadać sobie pytanie: co stanowi kamienie w moim życiu?. Następnie włożyć je jako pierwsze do słoja i dbać o nie. Zostanie wam jeszcze dość czasu na inne sprawy. Zważajcie przede wszystkim na kamienie – one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek.
List
- Szczegóły
- Odsłon: 1
Drogi Przyjacielu.
Bardzo zapragnąłem napisać list do Ciebie. Nie jest to zwykły list, dlatego proszę Cię, byś przeczytał go uważnie i zastanowił się nad każdym zdaniem. Już napisałem jeden, ale nie bardzo masz ochotę go czytać, wiem – jest za długi, ale to dlatego, że aż tyle chciałem Ci powiedzieć.
Czy wiesz, dlaczego w tytule tego listu nazwałem Cię „Przyjacielem”? Nie wiesz?!- Bo jesteś dla mnie kimś wyjątkowym. Nie rozumiesz tego? To trudne do pojęcia, ale żebyś jednak pojął, że masz ogromne znaczenie dla mnie przypomnij sobie, że za Ciebie oddałem swe życie na krzyżu, abyś Ty mógł żyć. To było tak, że jak już nie mogłem nic innego zrobić wzruszyłem ramionami, rozłożyłem ręce
(tak jak Ty to niekiedy czynisz, gdy jesteś w zakłopotaniu i nie wiesz, co zrobić, czy powiedzieć) i wtedy pozwoliłem , by mi przebili ręce. To bardzo bolało! Ale zdecydowałem się na to tylko ze względu na Ciebie.!
Może to takie odległe, bo to już 2000 lat minęło od tego wydarzenia. Dlatego chcę Ci powiedzieć, ze również dzisiaj oddaję za Ciebie życie. Stawiam przed Tobą kogoś, kto ma się troszczyć o Ciebie, kogoś, kto chce wspierać Cię w twoich wysiłkach, dbać o to, by Ci nie brakło sił na drodze, którą kroczysz, kogoś, kto podobnie jak ja chciałby, byś był szczęśliwy. Zawsze będzie taki ktoś przed Tobą. Tylko od Ciebie zależy, czy zechcesz go odnaleźć. Ponieważ jednak nie zauważasz tego, po raz kolejny raz powtarza się sytuacja sprzed 2000 lat i przyjmuję kolejne ciosy. Ale ja taki już jestem, nieustannie pozwalam na Twe złe postępowanie, bo wiem, że kiedyś zrozumiesz, jak bardzo mnie ranisz i w końcu przyjdziesz by to wszystko naprawić. Poza tym wiem, że bardzo mnie potrzebujesz , choć nawet Ty o tym nie masz zielonego pojęcia. Potrzebujesz kogoś, kto będzie nieustannie pamiętał o Tobie, kto nigdy Cię nie zawiedzie. Wiesz co? – Jeszcze sobie pomyślałem, że gdy już wszyscy Cię oszukają, zmieszają z błotem, powiedzą wszystko złe na Ciebie, gdy poprzeklinają i powiedzą, że jesteś nikim, że się do niczego nie nadajesz i dodadzą do tego, że jesteś beznadziejny i kiedy już zdesperowany pomyślisz, że nie masz się do kogo odezwać – wówczas pamiętaj, że możesz przyjść do mnie. Mam słabość do ludzi, którzy są właśnie tak potraktowani, zawsze ich wysłuchiwałem i obdarzałem taką siłą wewnętrzną, że nawet Ci się nie śniło.
Wiem, że trudno Ci jest się zdecydować, by opuścić siebie, swoje zachcianki, zaprzeć się i pójść za mną. Zdaję sobie z tego sprawę. Chcę jednak, byś pamiętał, że martwię się o Ciebie i to bez względu na to, co Ty ze mną zrobisz. Nawet jeśli znowu zaserwujesz mi ogromne cierpienia i powtórnie mnie zamordujesz, ja zmartwychwstanę, ponieważ chcę, byś i Ty żył. Powiesz, że jakoś dziwnie postępuję? Wiem o tym, ale inaczej nie mogę i nie potrafię. Jedynym i największym moim pragnieniem jest, byś mnie przyjął, bo wiem, ze nigdzie indziej nie znajdziesz większego szczęścia i miłości. Kiedy sam się poranisz, zaplączesz i uwikłasz w sprawy tego świata – takiego chcę Cię opatrywać.
Nigdy nie miałem w zwyczaju zmuszać nikogo, dlatego otwieram swe serce przed Tobą i będę Ci powtarzał: „ Jeśli chcesz, pójdź za mną.” Jeśli mnie nie przyjmiesz, będę nadal cierpiał i czekał, aż w końcu zrozumiesz, bo nigdy się nie poddaję.
Twój Jezus.
Studnia
- Szczegóły
- Odsłon: 1
Pewien człowiek wpadł do studni, z której nie mógł się wydostać. Jakaś osoba o dobrym sercu, która przechodziła tamtędy powiedział:
-Bardzo mi przykro z twego powodu. Uczestniczę w twoim nieszczęściu.
Pewien polityk, zaangażowany w sprawy społeczne, przechodząc obok studni powiedział:
- To logiczne, prędzej czy później ktoś musiał wpaść.
Człowiek pobożny powiedział:
- Jedynie źli ludzie wpadają do studni.
Uczony zastanawiał się w jaki sposób człowiek znalazł się w studni.
Polityk opozycyjny postanowił złożyć oświadczenie przeciwko rządowi.
Dziennikarz przyrzekł napisać artykuł polemiczny w gazecie w następną niedzielę.
Człowiek praktyczny spytał, czy obowiązują wysokie podatki za studnie.
Smutna osoba stwierdziła:
- Moja studnia jest gorsza!
Humorysta zaśmiał się:
- Wypij kawę, to cię podniesie na duchu.
Optymista powiedział:
- Mógłbyś czuć się gorzej.
Pesymista dorzucił:
- Osuniesz się jeszcze niżej.
Jezus widząc, człowieka, podał mu rękę i wyciągnął ze studni.
Gwoździe
- Szczegóły
- Odsłon: 1
Był sobie pewnego razu chłopiec o złym charakterze. Jego ojciec dał mu woreczek gwoździ i kazał wbijać po jednym w płot okalający ogród za każdym razem, kiedy straci cierpliwość i pokłóci się z kimś. Pierwszego dnia chłopiec wbił w płot 37 gwoździ. W następnych tygodniach nauczył się panować nad sobą i liczba wbijanych gwoździ malała z dnia na dzień.
Odkrył, że łatwiej jest panować nad sobą niż wbijać gwoździe. Wreszcie nadszedł dzień, w którym chłopiec nie wbił w płot żadnego gwoździa. Poszedł więc do ojca i powiedział mu, że tego dnia nie wbił żadnego gwoździa. Wtedy ojciec kazał mu wyciągać z płotu jeden gwoźdź każdego dnia, kiedy nie straci cierpliwości i nie pokłóci się z nikim. Mijały dni i w końcu chłopiec mógł powiedzieć ojcu, że wyciągnął z płotu wszystkie gwoździe. Ojciec zaprowadził chłopca do płotu i powiedział:
- Synu, zachowałeś się dobrze, ale spójrz, ile w płocie jest dziur. Płot nigdy już nie będzie taki, jak dawniej.
Kiedy się z kimś kłócisz i mówisz mu coś brzydkiego zostawiasz w nim ranę taką, jak tę. Możesz wbić człowiekowi nóż, a potem go wyciągnąć, ale rana pozostanie. Nieważne, ile razy będziesz przepraszał, rana pozostanie. Rana słowna boli tak samo, jak fizyczna. A może bardziej.