„ Nowy Rok bieży, w jasełkach leży, a kto... kto ?”


Zamyślenie na początek Nowego Roku.


”W Nowy Rok zwykle życzymy sobie tego, żeby omijały nas choroby, grypy, gorączki niegrzeczne, skaczące w górę i w dół, migreny, bolące zęby, zawały, samotności, ludzkie języki długie i krótkie, a jednakowo działające. Tymczasem chyba największym ciężarem życia nie są wcale cierpienia i katastrofy, ale nasze niezrozumienie tego, że życie ludzkie jest zadaniem postawionym nam przez Boga, a my musimy przejść przez wiele trudnych spraw, aby się do Niego zbliżyć. Największym nieporozumieniem jest to, że widzimy nasze życie jako splot beznadziejnych, pustych faktów. Polska przeżyła już tyle wieków chrześcijaństwa. A ile z tego chrześcijaństwa było w moim życiu? Czy tylko zapis w metryce? Czy potrafimy patrzeć tak jak Chrystus i widzieć, że wszystko jest od Boga? Wyszliśmy od Boga i do Niego idziemy, i nawet to, co najtrudniejsze, ma sens, jeśli w tym, co nas spotka, spełniamy Bożą myśl.”

(Ks. J. Twardowski)